środa, 18 lutego 2015

Zimowe wiersze





Styczeń

Kraj jak krajalnica, region jak przegródka,
do której los wrzuca trupie główki.

Wierzysz w moc modlitwy wieczornej,
że jest szczotką do zamiatania, w pokoju nie ma
paxu ani world końcówki. Nie będzie czasówki
ani oesów. Jedynie kropka pozostawiona
na korytarzu przemówi do rozsądku.

I on pęknie - ten rozsądek na kawałki, pęknie też fama
jak tama. Blask końcówki odblaskiem początku.

Mów mi zdrobniale, abym umarł w drobne,
i taka będzie pamięć o mnie.




Luty

"Ile mięsa w sobie poznać zamiast ciała"
ile krwi wypuścić na wolność
żeby poezja miała byt doskonały.

Anioł czuwa lecz zasypia nad ranem
czuwają krwinki nad rozkładem snu
nad wzrokiem czuwa ciemność wybujała
dokąd pójść bez ciała?

Jedyne co żywe to ból.



Patron 

Walenty patron milości? Znałem takiego
wozaka, batem smagał po grzbiecie,
znałem też grabarza Walentego i drwala;
żaden nie kochał tak jak kocha Miecio
muzyk z Rataj. Walenty, Walenty, słyszę
rozgladam się wokół, wypytuję o to imię,
jak dotąd nikt się nie odważył nazwać
swoję dziecię tym imieniem. Nawet nie
myśli o tym, bo mu się kojarzy z wozakiem,
drwalem, ale nigdy z muzykiem Mieciem.