Dziś o tym co w Posnania Sound wybrzmiało
w poznańskim brzmieniu unosi się wir
porywa zachwyca i rwie ku sklepieniu
dzięki wielkiej w jego brzmieniu ekspresji
Posnania Sound ucho słuchacza wciąż ucieszy
© Zbigniew Roth
Można dywagować na tematy różnych inicjatyw ale te, które pozwalają nam wrócić do przeszłości i jej kolorowych brzmień są najcenniejsze. Pretekstem do tej podróży w przestrzeni stał się fakt , że do Jeżyckiego Centrum Kultury, dzięki inspiracji pomysłodawcy red. Krzysztofa Wodniczaka , przyjechał lider grupy SBB Józef Skrzek, wcześniej współpracujący między innymi z Czesławem Niemnem. Jest to nowa inicjatywa pt. Posnania Sound , mająca na celu przybliżenie powstałej na przełomie lat 80 – tych i 90tych w Poznaniu lokalnej sceny muzycznej , powołanej do życia przez Stowarzyszenie Muzyki Elektronicznej pod nazwą El muzyka, której Honorowym Prezesem został Czesław Niemen. Zamysł red. Krzysztofa Wodniczaka. poszedł jednak jeszcze w kierunku poezji ilustracyjnej związanej pośrednio treścią lub osobami poetów z Poznaniem , co miało szczególny wyraz w formie i treści. Powstały w ten sposób klimat tego szczególnego koncertu dopełniło wnętrze Starej Prochowni, gdzie na tle prowizorycznej sceny wyświetlane rzutnikiem obrazy tworzyły zjawisko unoszącej się duchowości tego miejsca. Sala pozostawiona w oryginalnej starej fakturze z gołej cegły ,nie była pusta i naga, bo wypełniło ją około 70 osób, koneserów muzyki elektronicznej i fanów Józefa Skrzeka. Oprawę tego uzupełnili zaproszeni goście , recytujący poezję według niżej wymienionego scenariusza. Czytanie poezji przy ilustracji dźwiękowej Danuty i Dariusza Stockich rozpoczął w bloku Wojtek Wardejn czytając wiersz Klub Dziennikarze Ryszarda Podlewskiego i Noc Wincentego Różańskiego, później Zygmunt Dekiert wyrecytował dwa wiersze Jerzego Beniamina Zimnego .Łaźnia miejska i Dzielnica Zachodnia. Na scenie pojawił się Tomasz Szymański czytając wiersz Stanisława Barańczaka Jednym tchem. Po nim swój wiersz Autoportret miasta moich narodzin przeczytał Dominik Górny. Ten blok zakończył Andrzej Błaszczak prezentując wiersz Romana Brandstaettera Panie dlaczego kocham zmierzch. Parafrazując tytuł utworu R. Brandstaetera , inicjatywa ta pokazuje, ze ten projekt prowadzącego wydarzenie, to nie co zwiastuje zmierzch muzyki elektronicznej ale przede wszystkim pokazuje jej rozwój na tle postępu w instrumentarium , którym obecnie i w przeszłości posługiwali się artyści sceniczni. Być może jednym tchem da się wyśpiewać psalm pochwalny z tekstem Stanisława Barańczaka. Można jednym tchem objąć ramionami wyzwolenie i wolność słowa, ale tchu nie może zabraknąć ,by wyśpiewać piękno czasu minionego, zaklętego w poezji wymykającego się w tamtym czasie z ram cenzury. Przecież to w ożywionym recytacją Zygmunta Dekierta mieście z wiersza Jerzego Benjamina Zimnego żyją, tworzą codzienność i umierają wierni jemu mieszkańcy. Żadna zawierucha dziejowa czy wojenna nie zatrzymała poznańskich pyr w działaniu, czego dowodem jest inicjatywa red. Wodniczaka ilustrująca życie muzyczne Poznania z tamtych lat. To nie tylko sposób na ożywienie przeszłości w jej pozytywnym brzmieniu wydobytym z artystycznych scenicznych produkcji zaproszonych gości. Moim zdaniem to próba zbudowania pomostu pomiędzy pokoleniowego dla utrwalenia więzi kulturowych, obyczajowych i między ludzkich mieszkańców naszego regionu. Po tym podsumowaniu czas ożywić głównych aktorów tego wydarzenia w osobach , których obecność była głównym daniem tego wieczoru. W kolejności dającej sygnał do konsumpcji muzyki w wykonaniu muzyków polskiej sceny wystąpił jubilat .Romuald Andrzejewski, którego muzyczne impresje angażowały swoim brzmieniem nawet mnie wyrobionych słuchaczy. Zagrał m.in. Emaizing Grace, melodie z filmów Misja i Polskie drogi Swój krótki recital zakończył wspólną inspiracją z głównym wykonawcą, gwiazdą tej części wieczoru .Józefem Skrzekiem utworem My way. Natomiast wcześniej podziwiany w swojej solowej Dariusz Stocki zagrał na melodyce krótkie improwizacje ilustrując w ten sposób wiersze czytane przez aktorów Swój kilkuminutowy przekaz w tonacjach dur i moll tak ułożył, że na nas pozytywnie działały. Dowolne rejestry czułość dotknięcia tej muzyki w przekrojowej barwie i brzmieniu emanuje wielowarstwowo.
Józef Skrzek główny wykonawca tego koncertu i nasz Poznański Gość został też wyróżniony Medalem Labor omnia Vincit wręczanym Liderom Pracy Organicznej. W jego wykonaniu autorskim usłyszeliśmy utwory instrumentalne jego kompozycji: Szczęśliwi z miasta N, Pamiętnik Karoliny, Pokój Saren, Angelus, Bella Mia, Wojna , utwory śpiewane własnej kompozycji: „o Ziemio Dzieciom Śląska” słowa Alina Skrzek, „z których krwi krew moja” słowa Julian Matej,„Słone Perły” słowa Alina Skrzek, „Toczy się koło historii” słowa Julian Matej, „Muzykowanie kwieciste” słowa Alina Skrzek, , „O Panie przebacz mej Myśli” słowa Karol Wojtyła.
Wykonany z klasą repertuar przez Skrzeka ,został przyjęty bardzo gorąco przez widownię i doczekał się bisowania, którym wzruszony artysta zakończył swój wyjątkowy poznański koncert Posnania Sound dzięki prowadzącemu , to wydarzenie red. Krzysztofowi Wodniczakowi .
Krzysztof Wodniczak
© Zbigniew Roth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz