W takim momencie poeta płacze, płacze jak dziecko, albowiem są przyjaźnie które cementują mężczyzn raz na zawsze. Przyjaźnie nawiązane na etapie - jesieni życia. Tak było z nami (było - używam tego zwrotu jakbym przełykał nadmiar żałosnej śliny) z płaczu pochodzącej, z buntu przeciw śmierci. Nie mogę pojąć faktu, że w ostatnich latach tracę oddanych przyjaciół, z którymi moje życie było coraz ciekawsze. Czułem w nich oparcie w sposób niewytłumaczalny. W bezpośrednich kontaktach panowała spontaniczność, męskie granie na jednej strunie. Strunie brzmiącej jak dźwięki wszystkich tonacji? W zależności od sytuacji, miejsca i powodu spotkań. W przypadku Wacława Tylendy reżyserką naszych spotkań była poezja? Poezja, dla której przemierzał z żoną Elżbietą cały kraj. Ale nie tylko. W początkowym okresie zbliżyło nas lotnictwo, Jego, pilota maszyn ponadźwiękowych - myśliwca - ze mną, który otarł się o "ciche" latanie we wczesnej młodości, w późniejszym okresie - pracownika lotnictwa wojskowego. Była też przyroda i zwyczajne męskie przesiadywanie do późnych godzin nocnych.
Coraz częściej używam zwrotu- było, I to jest moim dramatem, dla którego nie ma wsparcia, pocieszenia? Samotność to brak ludzi z otoczenia, samotność to "przywilej" poety, lecz nie z powodu utraty kolegi, przyjaciela, brata, Z tym nie mogę się pogodzić i nie przyjmuję do wiadomości, że Saszy już nie ma. Czas leczy rany, czas przywraca równowagę, czas pozwala żyć dalej. Ale tego czasu naszemu pokoleniu już niewiele pozostało.. Dlatego trzeba żyć z tą świadomością i pielęgnować pamięć o tych, co odchodzą od nas tak niespodziewanie. Jakby nie odeszli, jakby za moment mieli powrócić z ostatniego patrolu, z ostatniego wieczoru autorskiego, czy zwyczajnie z grzybobrania. albo znad morza z kolejną garścią bursztynów.
Żegnaj druhu, do zobaczenia tam gdzie loty są najwyższe, gdzie jest poezja jakiej nie ma na Ziemi, gdzie dociera miłość bliskich modlitwą lub pamięcią, (...)
Jerzy.
Jerzy.
Wzruszające wspomnienie.
OdpowiedzUsuńWzruszające wspomnienie.
OdpowiedzUsuńbardzo przykra wiadomość, poznałam pana Tylendę osobiście, wyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń