Poezja w domu
Sierpień 2019
Poezja Wandy Wasik w
Kobylnicy.
Dom rodzinny kilku pokoleń, stąd odchodzili w świat i na zawsze, bliscy
sercu Wandzi. Ogród tajemniczy, drzewa bujne, samosiejki, krzewy owocowe, czuje
się magię,
powietrze wilgotne od parującej gleby, poetka siedzi z nami i opowiada o swojej
przeszłości. W kilku zdaniach cała przeszłość, tutaj w Kobylnicy spędzona, z
przerwami na wojaże z przymusu, ale zawsze przystań ta sama. Moje kilka wywodów
wywołuje wstrząs nostalgiczny, mówię, że dom nie może zostać sam, ostatni
mieszkaniec jest jakby ostoją, dlatego ktoś musi go zastąpić jeszcze za życia?
Dom nie może zostać sam, pies i kot mogą. Przyroda jeśli zabraknie jej ręki
człowieka dziczeje, dom murszeje rozpada
się, tylko portrety przodków niezmiennie takie same, zatrzymana na płótnie
młodość, kpi z nas doczesnych. Zachodzę w głowę jak to jest z dorobkiem
człowieka, nikomu nie potrzebne
przedmioty, obrazy, książki, stare meble, swarzędzka szafa ważąca z pół tony, sprzęt
radiowy, mnóstwo drobiazgów pokrytych kurzem. Książki, kto zechce czytać lirykę
w warunkach totalnego rozprzężenia, cierpliwość do metafor mają tylko poeci,
pieniądz zajmuje najwięcej miejsca pośród zainteresowań.
Wracamy podbudowani przyrodą,
miejscem magicznym gdzie powstawała proza koleżanki, gdzie na moment zatrzymała
czas dla jednego pokolenia, jak sama twierdzi nie Interesują ją inne tematy
oprócz poezji i sztuki, łaknie takich spotkań jak źródlanej wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz