Neptun w leśnym zakątku
Edmundowi Pietrykowi
Nasza rozmowa jest trudna
Edmund nie dopowiada,
wiatr nie do wiewa z pół,
a słońce wędruje powoli.
Drżę z chłodu, mówię ciszej
aby żadne ze słów nie miało
posłuchu, bo już tyle lat
minęło z poezją a my ciągle
w tym samym miejscu
czekamy na coś, co nas
ruszy z posad do przodu
gdzie więcej życia rośnie,
gdzie można o nic nie pytać.
Nasza rozmowa kończy się
w punkcie wyjścia jakby jej
nie było. Miejsce i czas
realne, reszta to sceneria,
osoby dramatu i pewność
epilogu z ostateczną puentą.
Pokolenie
Jerzemu Grupińskiemu
Promień się łamie
w szkle musztardówek,
dzień się zjawia i odchodzi
a noc trwa i nie przestaje,
chłopaków gdzieś wymiotło.
Zostaliśmy sami,
zostaliśmy z niczym,
zapisani czarną czcionką.
Można nas czytać cyrylicą.
Barokowi, czasem śnięci
gotykiem znikamy za rogiem
reprezentacyjnej ulicy.
15.08.2019
Proponuję iść wolniej, oszczędźcie nam smutku zniknięcia za rogiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń