Jesień obrazuje pokolenie Kolumbów, siedzą przy piwie
zdmuchują pianę a wiatr poprawia im czapki. Kiedy nadejdzie
zima będą u siebie przy ogniu wspominać, jak to było
z miłością, honorem i prawdą.
W rozmowach szczeliny
w pieśni odzywa się podrzynane gardło, refren bardzo daleko
dociera, tam gdzie czubki syberyjskich świerków, tam gdzie
bezimienne mogiły pielęgnuje wiatr. Jesień obrazuje lata
na stepach i w sztolniach. Idziemy z tym ciężarem nie wiadomo
dokąd, świat zabudowany szkłem i aluminium, nasze okna
z plastyku, a wnętrza przemeblowane. Stolik z wazonem,
biurko przepełnione słowami. Sól i cukier, jak
zawsze.
Ale nie ma już płócien i matek, które je tkały przez wieki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz