Stanisław Neumert urodził się 5 maja 1939 r. w Gulczu.
Studiował Polonistykę na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Debiutował w roku 1960. Wydał:
"Miejsce zmagań" (1964), "Imię" (1965), "Ujście"
(1966), "Źródła ziemi" (1972),
"Ku wzgórzom światła" (1977), "Popychane wiatrem" (1980),
"Pora Odlotów" (1989), "Koń śpiewa rozwianą grzywą" (1992),
"Wszędzie jesteśmy w wierszach"
(1994), "Chitynowy
pył" (2000). W roku 1978
Stanisław Neumert został laureatem Nagrody im. Stanisława Piętaka.
Publikował w piśmie literackim
"Literaturzeitschrift-exempla-Europa-Osteuropa"
Almanachu
"Stuttgarter Schriftztellertaus" (1983-2003). Jest autorem jedenastu
książek, mieszka w Gulczu.
Oto jest zysk z codziennych rozmów - krajobrazów ułożonych w sceny, dziejące się, podpatrzone mimochodem - niekiedy z pozycji człowieka wdeptanego w ziemię. Gotówka odłożona w przepaścistych sejfach pamięci, okup za życia - czy drobne wydawane z ulgą. mimo nad wyraz miarodajnych wypowiedzi nie wiemy dlaczego ta sucha masa liter (tak sucha, że słychać szelest skręcającego się "sz" na którejś ze stronic) zaczyna pod palcami twych oczu płodzić niezliczone ilości światów. Tak odmiennych i obcych sobie, okolnych granicami najeżonymi lufami karabinów i dział - gotowych walczyć z sobą na śmierć i życie. Tylko na szczęście ich płochliwe byty, tak odległe jedne od drugich, że nawet najodleglejsze grawitacje nie nakładają się rąbkiem. Stąd - pokój istnieje nadal, a stosy suchych liter, tyle razy zajmujące się płomieniem, dalej trwają zakartowane w stronicach tej książki. Dalej rozciągają się pola. Falują na zboczach wiatru złocistym ziarnem. Pisał we wstępie do swojej kolejnej książki Stanisław Neumert. Czytając to dzisiaj mam wrażenie że jest to liryczne credo poety, w którym dominuje nieustanne zmaganie się ze słowem, mini-bytem, bo przecież każde słowo coś wyraża, a już najbardziej, to - poetyckie zaangażowane w służbę na wieki wieków, jak te falujące na wietrze złote ziarna. O poezji Stanisława Neumerta pisano dużo i często, opinie, cezury odbiegały od siebie diametralnie, dość powiedzieć, że w pewnym momencie poeta został jakby zawieszony w próżni, albowiem krytyka nie znalazła dla niego miejsca wśród powszechnie definiowanych adresów przynależności w ramach pokolenia, nurtów czy odrębności nie budzącej sporów. Przytoczę kilka opinii znanych krytyków literackich:
W sielankowym, bukolicznym nawet krajobrazie dzieciństwa, poeta odnajduje potwierdzenie głosu własnego sumienia. Bowiem prawdziwe, mądre guślarstwo wymaga czegoś więcej niż prostackiego zaklinania pamięci, tęsknego przywoływania wspomnień z dzieciństwa lub sielskiej młodości. Autor Pory odlotów, raz jeszcze udowodnił, że jest guślarzem, który wie, gdzie szukać nowych gwiazd widnokręgów. A i z czysto literackiego punktu widzenia wierszom Stanisława Neumerta zarzucić nie można - najbłahszej ułomności.
Marek Obarski.
W sielankowym, bukolicznym nawet krajobrazie dzieciństwa, poeta odnajduje potwierdzenie głosu własnego sumienia. Bowiem prawdziwe, mądre guślarstwo wymaga czegoś więcej niż prostackiego zaklinania pamięci, tęsknego przywoływania wspomnień z dzieciństwa lub sielskiej młodości. Autor Pory odlotów, raz jeszcze udowodnił, że jest guślarzem, który wie, gdzie szukać nowych gwiazd widnokręgów. A i z czysto literackiego punktu widzenia wierszom Stanisława Neumerta zarzucić nie można - najbłahszej ułomności.
Marek Obarski.
W odróżnieniu od licznych poetów nurtu chłopskiego Stanisław Neumert nigdy nie zerwał, najbardziej bezpośrednich, więzi łączących go ze środowiskiem, z którego wyrósł. Pozostał na wsi, jest nowoczesnym rolnikiem - producentem. Jeśli jednak czytać uważnie jego wiersze, widać w nich ten sam dramat, co u jego " miejskich" (ale ze wsi się wywodzących) kolegów. Dramat odstępstwa i nietożsamości. Jest to w swej istocie dramat kulturowy. Paradoksalnie: ci, którzy najpełniej zdają się wyrazić świadomość swego środowiska, swej klasy, jednocześnie najbardziej dramatycznie odczuwają swą nietożsamość. Albo raczej - równoczesne bytowanie w dwóch sferach kultury , w dwu odmiennych systemach wartości, rodzi cały system dramatycznych napięć. Tym silniejszych, im bardziej mocno odczuwają więź ze zbiorowością.
Andrzej K. Waśkiewicz
Czy - tak jak proza - istnieje poezja nurtu wiejskiego? Oczywiście cechy te mnożna przypisać wszelkiej poezji ludowej. Ale przecież Stanisław Neumert nie jest poetą ludowym. Więc? Pozostaje formuła autentyzmu lub, za czym coraz częściej opowiadam się, neoautentyzmu. Związki poety z jego podglebiem, z naturalistycznie przeżywanym otoczeniem i pejzażem, od których nie szuka się ucieczki, lecz w którym chce się odnaleźć wszelkie znaki własnej tożsamości, jedności ze światem, nie zawsze wszak ugodowej, niekiedy boleśnie pękającej, ale jednak przypisanych do wartości natury. I takiej formie poezja Neumerta odpowiada. Taką formułę realizuje. Ileż w tych wierszach świadomości integralnego połączenia z wiejskim pejzażem i losem, ileż zachwytu nad porządkiem Natury, a zarazem dręczącego doznawania go, i pytań zdradzających egzystencjalny niepokój. Poezja to nie jest próba buntu, ale też nie niesie prób łatwej komitywy ze światem - ona raczej obok niego, realnego i oczywistego, chce stać się alternatywnym obszarem rzeczywistości, chce poprzez wiersz wyłuskać bardziej prawdziwy, bo intelektualny, sposób istnienia w tym świecie.
I właśnie ów wiejski autentyzm Neumerta połączony z refleksyjnym i egzystencjalnym uniwersalizmem, może raczej zderzony z nim, wyłania jakby nową koncepcję liryki. W której poniekąd spełnia się postulat Rocha Sulimy dotyczący uniwersalizacji i dialogu kultur literatury wiejskiej. Literatura ta nie chce zaprzeczać samej sobie, nie wyrzeka się autentyzmu, lecz równocześnie zadowala się już samą etnografią swego świata. Tworzy wizerunek człowieka o ogólnoludzkich walorach, człowieka ontologicznie oderwanego od uwarunkowań wsi, choć społecznie z nią zrośniętego. I wizerunek ten powstaje także z języka wyzwolonego od instrumentalnych atrybutów ludowości. Powstaje w języku ogólnohumanistycznych wartości. W tej mierze poezja Stanisława Neumerta jest świeża, samodzielna i objawiająca nowe możliwości swego nurtu.
Leszek Żuliński
Z perspektywy czasu najbliższy prawdy o Neumercie jest Żuliński, przydzielający poecie wizytówkę neoautentyzmu. W istocie, wiele uniwersalizmów znajdujemy w liryce Neumerta, w której język jest wyzwolony od instrumentalnych atrybutów ludowości, co można zarzucić poetom w ostatnich latach, nowa fala autentyzmu nie jest w stanie wyzwolić się od wspomnianych atrybutów, albowiem nazbyt stara się o wykazanie tożsamości posługując się jedynie tropami zapominając o języku poszukującym nowych widnokręgów. Aż nadto widoczne jest u nich prostackie zaklinanie pamięci, tęskne przywoływanie wspomnień z przeszłości, sielskość i magia mająca spełniać funkcję tajemniczości, doskonałości utworu. U Neumerta nic z tych rzeczy.
Biesiada Literacka w Gulczu
W minioną sobotę odbyła się Biesiada Literacka zorganizowana przez Klub Dąbrówka w Poznaniu i Centrum Kultury w Czarnkowie. Spotkaliśmy się w domu Stanisława Neumerta w Gulczu. Przy kawie gospodarz przedstawił pokrótce swoją twórczość, odpowiadał na pytania dotyczące współczesnego rolnictwa. Uczestnicy biesiady zaskoczeni byli historią rodu Neumertów. Gospodarstwo z pokolenia na pokolenie funkcjonuje nieprzerwanie od 1848 roku. Praktyki pracy organicznej zapoczątkowane przez wybitnych Wielkopolan, jak Hipolit Cegielski, ks. Wawrzyniak, Dezydery Chłapowski rodzina Neumertów kontynuuje do dziś. Chwała im za to, bo to co najbardziej cenne obok patriotyzmu - przywiązanie do ziemi, jest wzorem do naśladowania, wielkość i wartość człowieka przejawia się w tym co robi i co miłuje. Staszek znalazł godne miejsce dla poezji obok ciężkiej pracy wymagającej wielu wyrzeczeń, poezja zadość czyni wszystkiemu, prozaicznemu w czym wysiłek fizyczny jest podstawą sukcesu. Wieczna orka na ugorze.
Staszek wita przybyłych gości
Jerzy Grupiński zagaja na wstępie
wzruszona Anna Zalewska
Andrzej K. Waśkiewicz
Czy - tak jak proza - istnieje poezja nurtu wiejskiego? Oczywiście cechy te mnożna przypisać wszelkiej poezji ludowej. Ale przecież Stanisław Neumert nie jest poetą ludowym. Więc? Pozostaje formuła autentyzmu lub, za czym coraz częściej opowiadam się, neoautentyzmu. Związki poety z jego podglebiem, z naturalistycznie przeżywanym otoczeniem i pejzażem, od których nie szuka się ucieczki, lecz w którym chce się odnaleźć wszelkie znaki własnej tożsamości, jedności ze światem, nie zawsze wszak ugodowej, niekiedy boleśnie pękającej, ale jednak przypisanych do wartości natury. I takiej formie poezja Neumerta odpowiada. Taką formułę realizuje. Ileż w tych wierszach świadomości integralnego połączenia z wiejskim pejzażem i losem, ileż zachwytu nad porządkiem Natury, a zarazem dręczącego doznawania go, i pytań zdradzających egzystencjalny niepokój. Poezja to nie jest próba buntu, ale też nie niesie prób łatwej komitywy ze światem - ona raczej obok niego, realnego i oczywistego, chce stać się alternatywnym obszarem rzeczywistości, chce poprzez wiersz wyłuskać bardziej prawdziwy, bo intelektualny, sposób istnienia w tym świecie.
I właśnie ów wiejski autentyzm Neumerta połączony z refleksyjnym i egzystencjalnym uniwersalizmem, może raczej zderzony z nim, wyłania jakby nową koncepcję liryki. W której poniekąd spełnia się postulat Rocha Sulimy dotyczący uniwersalizacji i dialogu kultur literatury wiejskiej. Literatura ta nie chce zaprzeczać samej sobie, nie wyrzeka się autentyzmu, lecz równocześnie zadowala się już samą etnografią swego świata. Tworzy wizerunek człowieka o ogólnoludzkich walorach, człowieka ontologicznie oderwanego od uwarunkowań wsi, choć społecznie z nią zrośniętego. I wizerunek ten powstaje także z języka wyzwolonego od instrumentalnych atrybutów ludowości. Powstaje w języku ogólnohumanistycznych wartości. W tej mierze poezja Stanisława Neumerta jest świeża, samodzielna i objawiająca nowe możliwości swego nurtu.
Leszek Żuliński
Z perspektywy czasu najbliższy prawdy o Neumercie jest Żuliński, przydzielający poecie wizytówkę neoautentyzmu. W istocie, wiele uniwersalizmów znajdujemy w liryce Neumerta, w której język jest wyzwolony od instrumentalnych atrybutów ludowości, co można zarzucić poetom w ostatnich latach, nowa fala autentyzmu nie jest w stanie wyzwolić się od wspomnianych atrybutów, albowiem nazbyt stara się o wykazanie tożsamości posługując się jedynie tropami zapominając o języku poszukującym nowych widnokręgów. Aż nadto widoczne jest u nich prostackie zaklinanie pamięci, tęskne przywoływanie wspomnień z przeszłości, sielskość i magia mająca spełniać funkcję tajemniczości, doskonałości utworu. U Neumerta nic z tych rzeczy.
Biesiada Literacka w Gulczu
W minioną sobotę odbyła się Biesiada Literacka zorganizowana przez Klub Dąbrówka w Poznaniu i Centrum Kultury w Czarnkowie. Spotkaliśmy się w domu Stanisława Neumerta w Gulczu. Przy kawie gospodarz przedstawił pokrótce swoją twórczość, odpowiadał na pytania dotyczące współczesnego rolnictwa. Uczestnicy biesiady zaskoczeni byli historią rodu Neumertów. Gospodarstwo z pokolenia na pokolenie funkcjonuje nieprzerwanie od 1848 roku. Praktyki pracy organicznej zapoczątkowane przez wybitnych Wielkopolan, jak Hipolit Cegielski, ks. Wawrzyniak, Dezydery Chłapowski rodzina Neumertów kontynuuje do dziś. Chwała im za to, bo to co najbardziej cenne obok patriotyzmu - przywiązanie do ziemi, jest wzorem do naśladowania, wielkość i wartość człowieka przejawia się w tym co robi i co miłuje. Staszek znalazł godne miejsce dla poezji obok ciężkiej pracy wymagającej wielu wyrzeczeń, poezja zadość czyni wszystkiemu, prozaicznemu w czym wysiłek fizyczny jest podstawą sukcesu. Wieczna orka na ugorze.
Staszek wita przybyłych gości
Jerzy Grupiński zagaja na wstępie
Przyjazd do Gulcza
wzruszona Anna Zalewska
Powitanie myśliwskie w Goraju
Ballada Notecka
Jerzy i Kalina w tańcu ludowym
Pałac Hochbergów w Goraju, mieści się w nim Zespół Szkół Leśnych
Pożegnanie myśliwskie w Goraju
Miód, akacjowy, lipowy i rzepakowy dla zwycięzców Turnieju Jednego Wiersza
Trochę historii Pałacu w Goraju
na dziedzińcu pałacowym
wieczór nad jeziorem w Lubaszu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz