Poeta na parkingu samochodowym,
w nocy dorabia i pisze ten jeden jedyny wiersz
długi jak jego pasmo niepowodzeń,
walczy ze snem, który mu wciąż przynosi
ścierwo psa, symbol wędrówek za chlebem.
Poeta w nocy pilnuje drogich samochodów
a pod dachami mnożą się ambicje
a w snach kwitną orchidee i gasną paprocie.
Czasem ktoś z drogi błędnej zawita jak kamień.
Nic nie powie, nie zaprzeczy;
bo trudno nocą słowom mieć oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz