piątek, 12 lipca 2013

Darłowo - 2013, impresje


Maraton Poetycki w Karczmie Rzymskiej

W spotkaniu brali udział znani poeci, krytycy, wydawca oraz początkujący wielbiciele muz Kaliope, Erato i Euterpe. W literackich potyczkach czytali swoje wiersze Beniamin Zimny- znany poznański poeta i krytyk literacki oraz Kazimierz Rink - poeta, krytyk, dziennikarz i animator kultury, zamieszkały w Tucholi. Potyczki poprowadziła Beata Patrycja Klary - poetka, publicystka, recenzentka literacka, animatorka kultury i autorka wielu książek oraz arkuszy poetyckich. Obaj twórcy reprezentują odmienne gatunki poezji. Pojedynek literacki został nierozstrzygnięty. Spotkanie z autorką książki „Rozmowa z piórami" poprowadziła Krystyna Mazur organizatorka w Szczecinku  ogólnopolskiego konkursu poetyckiego p.t. "Malowane Słowem". W turnieju jednego wiersza udział wzięło sześciu początkujących poetów.
Dzięki zjazdowi bliżej poznaliśmy wiersze warszawskiego poety, prozaika i wydawcy Rafała Czachorowskiego, który prezentował własne utwory.
Spotkanie poetów uświetnił muzyką gitarową i wokalem Janusz Waściński wraz z chórkiem dwóch  dziewczynek. W jego piosenkach z własnymi tekstami odnajdujemy dużo miłości  i szacunku do życia. Na miejscu można było nabyć książki, płyty i tomiki wierszy wielu poetów.
Organizatorem Zjazdu Poetów była: Elżbieta Tylenda, a wspomagali ją: Darłowski Ośrodek Kultury im. Leopolda Tyrmanda, Miejska Biblioteka Publiczna im. Agnieszki Osieckiej i Darek Kos.
Darłowski maraton Poetycki poprzedziło dzień wcześniej spotkanie poetów w letniej siedzibie państwa Tylendów w Krągu. Tam m.in. Elżbieta Tylenda promowała swoją najnowszą książkę p.t. „Dzień traszki".  Wieczór przy kominku poświęcono nieżyjącemu poecie Piotrowi Fedorczykowi. Spotkanie miało miejsce nad jeziorem, w cieniu Borejowego Lasu, przy lampce wina i muzyce Yula Rafelda. Prowadzili je poeci: Krystyna Mazur i Jerzy Beniamin Zimny.
O poetyckim Darłowie najlepiej świadczy wypowiedź znanego poznańskiego poety i krytyka Beniamina Zimnego, jaką zamieścił; na swoim blogu: „Darłowo od dwóch lat jest miastem poezji na skalę krajową. Nie ma w tym określeniu przesady, jeśli wziąć pod uwagę organizowany tam konkurs, na który słane są teksty liryczne z całego kraju. Organizacja, klimat imprez, miejsca spotkań- nie mają sobie równych w porównaniu z tym, co od lat obserwuję w innym miastach.  Konkurs darłowski jest młodą imprezą, ambicje organizatorów są duże, prestiż tego wymaga, zaistnienie w najwyższym wymiarze albowiem region nad Wieprzą ma bogate tradycje historyczne, zasoby kultury materialnej, zabytki z różnych okresów politycznych i sztuki budowlanej, no i ludzie, ludzie morza, z którego pokoleniami żyli tworząc nową tradycję mającą swój początek w osadnictwie po drugiej wojnie światowej. Staraniem miejscowych władz dzieje się w Darłowie bardzo dużo, bogaty kalendarz imprez, różnorodność tematyczna, znakomita baza i wspaniali ludzie- animatorzy kultury." (W tekście chodzi m.in. o ogólnopolski poetycki konkurs - "O Trzos Króla Eryka").

 Leszek Walkiewicz  (Echo Darłowa)


GALERIA










(...)
masz czas po którym na włosach jasno a potem zwyczajnie
już gra w zielone bo tak to działa
gdy ona staje chociaż obrazy kołyszą się w ramach
i skrzypią jeszcze rozbujane lampy czekasz spokojnie
na kolejne światło wrzucone przez okno
ze szczytu jabłoni przez tego anioła
co się tam rozsiadł i hałaśliwie razem kwitną (...)




(...)
błysk światła na krótkim ostrzu przez chwilę
z dala od sukienek dywanów i tła
na którym rzeczy zawsze czerwienieją

i to jest ten moment gdy można się unieść
odlecieć jak najdalej

(fragmenty poezji Elżbiety Tylendy z tomu, Dzień traszki )






   Jerzy Beniamin Zimny

   Darłowo

Darz łów, napełnij sieć w dar-morza.
Łowy wszędzie- na freskach, w oczach
modlącej się kobiety, pajęcze w piwnicy.

Prowadzi tu asfalt rozgrzany. Wprost
na nabrzeże, do spichrza,gospody.Śmieją
się organy, w piszczałkach Mozart. Bacha

rozpoznano w muszli parkowej. Darłowo
do rzeczy przez mury i ściany. Sklepienia
podobne do nieba. Ratusz oparty plecami

o świątynię Gryfitów. Czuję atmosferę 
zabawy. Jakby Krąg się tutaj zatoczył,
obdzielił borejami - park, rabatki i groby.

Wędrowna troć rozjaśnia Wieprzę, nocą.

    Potrząsanie trzosem króla Eryka
Darłowo, moje drugie miasto na nawietrznej.
Z solą dla smaku, winem z innej beczki
piwnic króla Eryka. Hansa, ale nie Rostock
i nie abdykacja królowej poezji. Wkrada
się niepokój o bursztyny Komandora, gdzie
ten największy tam miejscowa Safona otrzepuje
z niego piasek a Kolekcja zyskuje blasku
tak dalece, że pojawiają się w niej rybie oczka
z okresu odstępowania lodowca. Jestem ślepy
od jazdy przez Szczecinek, tyle tutaj lirycznej
jaskry, ale pędzę dalej niesiony
wiatrem z jezior, bez żagli, jakiegokolwiek
płótna, marzy mi się postój ale czas liczy
kilometry leżące na drodze, przydrożne krzewy
przezwajają pamięć, tylko barwy zimowe
próbują odwieść mnie od rzeczy. Jedziesz
i płacisz, Darłowo rekompensuje szczecineckie
mandaty. W karczmie, bibliotece, wszędzie cytaty
z historii, znajduję nowy sprzed roku - tych
którzy wskrzesili dla poezji Króla Eryka.
Poznań 12.07.2013







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz