poniedziałek, 8 marca 2010

wierszydła

List do matki


Mamo, czy masz w rękach wrzeciono, igłę
która krwawi, grzebień na te włosy anielskie Twoje.

Ja jestem w sobie, a noce są już nieziemskie.
Grzech zatrzymuje moje listy do Ciebie.

W modlitwach staram się o skrzypce i nuty do nich.
Coraz trudniej o skrzydlate myśli. Jeśli masz wolną

chwilę posłuchaj co u mnie w niedoli. Zajrzyj choć
do snu. Jestem tam rzeczywistym i przestałem pić.

Przestałem też żyć bez Ciebie, i teraz mam trumnę
wszędzie. Nawet w wierszach stoi otwarta. Każde

słowo jak gwóźdź, każda metafora podobna czaszce,
która jeszcze mówi dobranoc. A ja przecież nie śpię,

czuwam nad swoim ciałem aby nie ostygło. Zawsze
jest październik w nowiu, pierwszy szron na liściach.

02.10.2009