niedziela, 29 grudnia 2013

Dwa debiuty


Koniec roku wypadałoby zakończyć optymistycznym akcentem. Miniony rok sypnął dobrą poezją, liczne debiuty sporo ciekawych książek. O większości informowałem, tutaj i winnych miejscach, dzisiaj przedstawiam Państwu dwóch debiutantów, których dzieli kilka pokoleń. W Zeszytach Poetyckich ukazał się rzutem na taśmę debiutancki tomik Arkadiusza Kwaczka z Warszawy pt: Arkadiament, tomik, który na już swoją warsztatową historię. Arek długo pracował nad tekstami, miał ambicję wydać dobrą książkę w renomowanej oficynie. I to się udało. Drugi debiut (zbiór wierszy rozproszonych, drukowanych w pismach i antologiach regionalnych) jest dziełem konińskiej poetki starszego pokolenia Pani Ireny Szałek. Urodzona w 1928 roku we Włocławku, debiutowała opowiadaniem w tygodniku Zorza. Jej wiersze znalazły się w antologii poezji konińskiej 1976-1996. Działała w klubie literackim przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Turku. Wydany niedawno zbiór jej wierszy pt. Wsłuchani w ciszę przez Wydawnictwo Setidava Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie jest formalnie debiutem książkowym. Poetka pisze: Moje najdalsze wspomnienia z Konina sięgają lat trzydziestych ubiegłego wieku, kiedy mój ojciec otrzymał przeniesienie służbowe z Nieszawy do małego naówczas powiatowego miasta. Dzisiaj z perspektywy czasu oceniam tamten okres za najszczęśliwszy, beztroski, radosny. Lubię ciepło przeżytych chwil - pisze w jednym z wierszy - zastanawiam się nad fenomenem tej poezji, która jakby powstała z popiołów pamięci, a ciepło przeżytych chwil nigdy nie wygasło. Wszystko w czasie bardzo oddalone a jednak bliskie, tak jak łąka dzieciństwa, z motylami: wracają wspomnieniem tak bliskim, że tylko się schylić po nie. Poetka nie przywołuje obrazów z przeszłości, przeżywa je na nowo, jakby zdarzenia miały miejsce stosunkowo niedawno, co pozwala zapomnieć o skutkach będących konsekwencją przemijania, u Ireny Szałek wszystko trwa nadal, nic nie przemija. Chylę czoła przed taką postawą liryczną, dlatego przyjąłem ten debiut bez konieczności wnikania w szczegóły natury merytorycznej i nie mam zamiaru dokonywać porównania z tym, co prezentują młodsi poeci obecnie. Wystarczy mi piękny, czyściutki język, jakim posługuje się poetka. A także autentyczność podmiotu lirycznego.

Drugi debiutant, pisze o sobie krótko: mam 23 lata, szukam wiedzy, poezji, inspiracji i czytelników. Przed debiutem książkowym, publikował głównie w internecie, zdradzając nieprzeciętny talent, wgłębiał tajniki wiedzy przy boku starszych kolegów. Wzorów do naśladowania unikał i unika, pragnie na swój sposób ogarnąć poetycki warsztat, dotychczasowe próby wyartykułowania własnego stylu przyniosły efekt w postaci debiutu książkowego. Na blogu pisałem w ubiegłym roku: czytałem niedawno teksty Arka, które znajdą się w debiutanckim tomie, i mogę powiedzieć, że jest to poezja nacechowana polotem, mimo niedużego doświadczenia podmiotu, emanuje dojrzałym spojrzeniem na wszystko będące przedmiotem dociekań. Podmiot zachowuje dystans, niekiedy wciela się w inną postać, aby uwiarygodnić swoje położenie, zarówno w czasie jak i miejscach obcych, nigdy dotąd niepoznanych. To zrozumiałe. Poeta z Warszawy, ma szansę zaistnieć także, jako prozaik, dał już temu dowód pisząc małe formy nacechowane liryzmem, niebanalne w przekazie. Pisząc to, miałem nadzieję rychłego debiutu Arka, ale nie za wszelką cenę, pojął, że czas działa na jego korzyść, cyzelował teksty, poprawiał, uzupełniał i to się opłaciło, zarówno jemu jak i wydawcy.

Dwa debiuty stojące na dwóch biegunach, pomiędzy nimi więcej niż połowa wieku, i jakże odmienne rzeczywistości towarzyszące autorom. Z jednej strony historyczny bagaż doświadczeń, z drugiej świeżość spojrzenia, brak doświadczenia wypełniony kreacjami i bardziej złożonym językiem, w którym metafory, jeśli się pojawiają to dają obraz sytuacyjny.  Obrazy i zdarzenia w czasie przeszłym dokonanym, przedstawić może jedynie język komunikatywny, klasyczny, dlatego oba tomiki mają dla mnie duże znaczenie, mimo że dzieli je językowa, składniowa przepaść (sześć dekad ewolucji poetyckiego języka).   Poniżej pozwoliłem sobie bez zgody autorów zamieścić po jednym wierszu z debiutanckich tomów.


Irena Szałek

Spojrzenie

Jestem jak dzień znużony,
co z białej chusty zmierzchem nić wysnuwa.
i jak ślepiec, gdy w nocy swej mrokach,
szorstkość wyczuje włókna.
Jest obojętność, którą śmierć przywodzi.
W pustym pokoju nieme stoją krzesła,
w kręgu lampy człowieczego znoju.

Arkadiusz Kwaczek

Dziewczynka z shamisenem

dziewczynko z shamisenem, nie zaciskaj zbyt mocno
plektronu w swojej drobnej dłoni. niech trzy struny
nie redukują jeszcze świata do dźwięków płaczliwych
jak skrzypce, a skrywanej miłości do głodu

kiedyś będziesz jakby czwarta żyła instrumentu
- cała z nylonu, lecz dźwięk, który wsiąknie w skórę
nie wypłucze cię z dokonanego wyboru

dziewczynko z shamisenem, popatrz na morwę w ogrodzie
kiedyś jej owoc ubierze cię w kimono, a ty oddzielisz
ciało od kobiety, naprężysz struny, zaśpiewasz o miłości
o tym jak czarne włosy dojrzewają noc.

Zrozumieć życie, jego sens, w kontekście zderzenia materializmu i duchowego bogactwa, to utwierdzać się w przekonaniu absolutnej wyższości humanizmu, to zdobytym przeświadczeniem skrystalizować własne człowieczeństwo, stosunek do drugiego człowieka, jego potrzeb. Patriotyzm jest drugim czynnikiem, bez którego nie pełnej osobowości ludzkiej, wyzwalający najgłębsze odczucia wartości integrujące społeczeństwo na rzecz macierzystego kraju.  Fundamentem życia jest godność osobista i świadomość więzi z ojczystą ziemią. Osłona tych wartości pozwala zachować w różnych sytuacjach równowagę wewnętrzną i szacunek do samego siebie. Pisze we wstępie do swojej książki Irena Szałek. Warto o tym pamiętać. 

Jerzy Beniamin Zimny










czwartek, 12 grudnia 2013

Duży Format 2013

Pierwsza edycja Dużego Formatu przeszła do historii. Tytaniczny wysiłek organizacyjny, mimo problemów dużych i mniejszych, udało się organizatorom przeprowadzić bardzo ambitny program. Na formacie było wszystko, obraz, słowo, muzyka, byli znani poeci, przedstawiciele wszystkich generacji, a także malarze, graficy i muzycy. Tempo spotkań i spektakli było imponujące.
Idea Dużego Formatu zrodziła się dwa lata temu, w małej kawiarence na Ochocie. Rafał Czachorowski twórca portalu Poeci Polscy postanowił coś ciekawego zrobić w wymiarze ogólnopolskim, projekt dojrzewał ponad rok, w końcu zrodził się produkt pod nazwą Duży Format. W założeniach programowych fundacji (taki status prawny przyjęto) jest działalność w zakresie promocji literatury, zwłaszcza poezji, działalność wydawnicza, organizowanie wystaw artystycznych, konkursów na debiut poetycki, książkę poetycką dla autorów z dorobkiem, a także imprezy dla dzieci i młodzieży o charakterze edukacyjnym. Fundacja promować będzie także poetów zasługujących na uwagę czego wyrazem była obecność na festiwalu utalentowanego poety z Krotoszyna, Macieja Rasia. Warto podkreślić, że była to jego pierwsza publiczna promocja od momentu ukazania się debiutanckiej książki Pasmo, wyróżnionej pierwszą nagrodą na Granitowej Strzale w Strzelinie. W gronie zaproszonych znaleźli się także: Konrad Góra, poeta z Wrocławia, autor trzech tomów poezji, na festiwalu czytał wiersze z najnowszego tomu, Siła niższa, Kamil Brewiński z Lublina, tegoroczny debiutant, autor tomu Clubbing, o którym mówi się głośno, że będzie to debiut roku (Marta Podgórnik).  Bardzo możliwe, że tak się stanie, jednakże tegoroczna lista debiutantów jest całkiem spora. W gronie kandydatów  do nagród i wyróżnień może się znaleźć Maciej Raś, także młody debiutant z Wrocławia, Maciej Taranek, jego tom pt. Repetytorium wydany przez Hub Wydawniczy Rozdzielczość Chleba w Krakowie przyjęty został entuzjastycznie przez młode pokolenie, moim zdaniem jest to wydarzenie poetyckie bieżącego roku.     Młodzi w natarciu, coraz trudniej ogarnąć rynek wydawniczy, kiedyś mówiło się o generacjach, pokoleniach, operowano przy tym pojęciem dekady, dzisiaj dwa lata to okres najdłuższy dla tego rodzaju podsumowań, albowiem obserwujemy parcie młodych w kierunku dynamicznego języka, który wkracza w coraz to nowsze obszary poznawcze, poszukuje innych punktów odniesień dla tego co jest powszechnie znane. Do takiego wniosku doszedłem dwa lata temu śledząc z uwagą poczynania młodych poetów oraz debiuty ich starszych kolegów i koleżanek.

Festiwal dostarczył uczestnikom wiele wrażeń i emocji.  Goście mogli swobodnie się przemieszczać po salach, każdy mógł znaleźć coś interesującego dla siebie,  atmosfera sprzyjała dyskusjom kuluarowych, pełna swoboda w wyrażaniu opinii.

Do Galerii Dużego Formatu trafili: Konrad Góra, Kamil Brewiński, Maciej Raś. Za rok trafią następni, będzie problem z wyborem co dobrze świadczy o kondycji poezji polskiej. Mówi się głośno, że w Europie jesteśmy najlepsi, z ostrożnością przyznaję rację optymistom, podzielam także pogląd o rysującej się dominacji młodych twórców, formalnością jest potwierdzenie takiego stanu rzeczy. Czas działa na ich korzyść, oraz poziom jaki prezentują w debiutanckich tomach, to już nie pojedyncze wystrzały a kanonada zmuszająca do respektu. Na Dużym Formacie  poezja uzupełniała malarstwo, malarstwo podpierało sztukę słowa  w oprawie muzycznej. Jestem pod wrażeniem ekspozycji dzieł poszczególnych artystów, myślę że w przyszłości warto się zastanowić nad wydaniem albumu, na równi z almanachem poezji i prozy. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować moim rozmówcom na festiwalu, a w szczególności, Jackowi M. Hohensee,  Jarkowi Jabrzemskiemu i chłopakom z Galerii Dużego Formatu, a także organizatorom w osobach. Darii Kompf i Rafała Czachorowskiego. Dziękuję wszystkim.

Jerzy Beniamin Zimny



http://www.youtube.com/watch?v=3MJNWzJ4XUY&feature=share&list=PLrOUhzkhkIA-QoKLfcYbu0jyEt6CgRufI

wtorek, 3 grudnia 2013

A Wierzbak płynie




Poeci nie umierają

          pamięci Ryszarda Daneckiego

Poeci nie umierają
poeci odchodzą na ostatni wieczór autorski
przy świecach.  Drgają płomienie
na odchodzenie duszy,
słowa milkną
pozostaje cisza.

Wypełnia coś więcej niż pokój
i wtedy wraca pytanie
żyć  po co?

Najzieleniejsze z pytań.


02.12.2013