czwartek, 15 czerwca 2017

Relacje liryczne


                                                                                                                                                                                                          RELACJE Stanisława Chutkowskiego z poezją polską są więcej niż poprawne.  Poznański poeta, inżynier z wykształcenia zaczął pisać stosunkowo niedawno, po przejściu na emeryturę. Jak wielu innych rodaków, wpadł w wir lirycznego słowa, i w okresie pięciu lat wydał cztery tomy poezji.  Początkowo, traktowałem sympatycznego inżyniera z rezerwą. Lokując jego pisanie w umownym koszyku lirycznych owoców wątpliwej jakości i gatunku. Pojedyncze utwory, które czytałem nie trafiały do mnie, ale moje uwagi kierowane do autora - jak się później okazało, nie trafiły w próżnię. Ostatni tom poezji pt. "Relacje" przyprawił mnie o zakłopotanie - przystąpiłem do niego z dużą rezerwą, a tu olbrzymie zaskoczenie: jest poezja więcej niż poprawna, jest poeta w miarę ukształtowany, jest powód do dumy środowiska, w którym  "dorastał swoim słowem" i w końcu sam może mieć satysfakcję z ogromu pracy włożonej w warsztat poetycki. Własny, odrębny warsztat, trzeba to podkreślić. 

"Dzieci Dąbrówki" z ojcem Jerzym Grupińskim piszą swój odrębny rozdział poezji poznańskiej. Ile przez ten klub literacki przewinęło się nazwisk, wystarczy że wymienię Dariusza Sośnickiego, i Magdę Gałkowską, jeszcze wcześniej - rzesza znanych i uznanych obecnie polskich poetów. Teraz stara się dotrzymać im kroku Stanisław Chutkowski, poeta, politechnik, człowiek pogodnego usposobienia, niezwykle pracowity i szanowany w środowisku. 

W tomie "Relacje" znajduję kilkanaście wierszy wysokich lotów. Bynajmniej nie podniebnych, jak najbardziej przyziemnych, uzbrojonych w słowa potoczne ale po mistrzowsku zestawione w liryczną formę. Poeta ucieka od patosu, obce mu są zawiłe metafory, a jak już, to sytuacyjne metafory, ale nieoderwane od rzeczywistości. Poeta unika bieganiny po podwórkach przeszłości, Nie wraca tam po ograne już tropy, szuka własnych określeń dla rzeczy i przedmiotów prostych, w powszechnym użytkowaniu,. Wspina się na mural szukając tam strof miejskich, ulic i parków gdzie dojrzewają nowe miłości,. Ale miasto staje się coraz mniej liryczne, dlatego stara się je upiększyć swoją oryginalną wyobraźnią: : /.../ "z wiekiem / zostaje fanem tego miejsca / przyzwyczaja się / przeciera ścieżki innego krajobrazu".   

"Inny" krajobraz, w nim te same ścieżki, i na nich inni ludzie. Poezja jest mniej podatna na skutki czasu, może oszukiwać czas, może szybciej kroczyć, i ma zdolności powrotu na chwilę, na spotkanie z kimś kogo już nie ma, na ponowne zobrazowanie dzieciństwa, w sposób odrębny bardziej urzeczywistniony: /.../ " wróciły wspomnienia dziecka / które przy lampie naftowej / ożywiało królika / wyczarowanego z ręki". I na koniec chęć poszukiwania tego, co zatracone w przeszłości. Nie na próżno, lecz jak najbardziej skuteczne mimo zmian i podeszłego już wieku autora: "opuszczam siebie / przekornie /wychodzę z powłoki / i staję nago / tak - nago / jak mnie uformowano / pragnę zacząć od początku / niech wejdę / gdzie nie byłem / pójdę tam po inne".

Nie ma nic ważniejszego dla poety, powinności pięknej i zarazem trudnej do zrealizowania jak - pójść tam, gdzie się nie było,  pójść po inne z tamtego czasu, i skonfrontować z teraźniejszością. Dorobić się statusu poety odrębnego. Chutkowskiemu coraz bliżej do tego, ale musi przyhamować swoje pióro i bardziej przyjrzeć się tekstom, własnym tekstom, tym które wybijają się ponad przeciętność i porównać je z pozostałymi wybranymi do druku. Czy jest tego świadomy? Raczej nie, ponieważ w omawianym tomie obok znakomitych wierszy pomieścił zdecydowanie słabsze. Gdyby tego uniknął tom byłby zdecydowanie lepszy. Jednak z książki na książkę, z wiersza na wiersz - dostrzegam u niego ogromną progresję jakości. Jest na najlepszej drodze do sukcesu,  mimo zaawansowanego wieku i późnego debiutu. Poezja na szczęście uniezależniła się od wszelkich miar, wiek autora i moment debiutu o niczym nie świadczą. Można być starym będąc młodym i na odwrót. Czas i miejsce tworzenia nigdy nie są i nie będą do końca skorelowane. Na tym polega siła tej pięknej sztuki.

Relacje, Stanisław Chutkowski, Wydawnictwo Kontekst, Poznań, 2017.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz