wtorek, 11 listopada 2014

Na lirycznym odwyku


Piotr Bagiński pochodzi z Ciechocinka, był uczniem Janusza Żernickiego, Nasze spotkanie po latach skwitował takim oto wywodem:  "Doszedłem kiedyś do wniosku, że imprezy literackie, a szczególnie konkursy, których laureatem byłem ,nota bene, ok. 70 - 80 razy, były pretekstem do "nachlania się". Mam wrażenie, że już mi napicie się nie grozi, natomiast... kilka lat temu eksperymentalnie wysłałem wiersze na pewien konkurs. Wygrałem. Pojechałem i...upadł mit o  tym że środowiskowe rozmowy są wartościowe i rozwijają intelektualnie. Byłem jedyną trzeźwą osobą przysłuchującą się bełkotliwym monologom kilku niesłuchających się nawzajem, skondinąd dobrych, wartościowych, poetów. Poza tym nie jestem pewien, czy chce mi się przeciskać przez tłum literackiej szmiry. Dużo złego można powiedzieć o czasach komuny, cenzurze itd. itp. ale trzeba przyznać, że kryterium "drukowalności" zalewowi szmiry i  grafomanii  zapobiegało...a może to tylko moje lenistwo...Piszę powieść autobiograficzną. Zmotywował mnie argument użyty przez kilka osób, że "trzeba dać świadectwo".
Życie na marginesie społeczeństwa literackiego wcale nie jest takie złe. Poeta który wcześniej zaistniał nie musi bez przerwy publikować".

     Nie musi, ale większość poetów chce  wydawać, tylko nieliczni na marginesie społeczeństwa literackiego próbują przetrwać okres papierowego potopu. Świadomie, z premedytacją, w nadziei że wyjdą z twarzą nieskalani epigonizmem.  Paczka poetów wywodzących się z robotniczych dzielnic Poznania jest coraz mniej liczna. Nie pojawiają się nowi, tradycja poezji pisanej na kamieniu dobiegła końca. Są poeci młodego pokolenia ale gustują w salonach, każdy na swój sposób próbuje koegzystować w środowisku zwanym umownie- literackim? A w konsekwencji jest to wędrówka w osamotnieniu mimo, że kontakty są bardzo częste. Nie przekładają się  jednak na zbiorowy proces konsolidacji zwany kiedyś szkołą poezji. Była szkoła poznańska, wroclawska, krakowska, dzisiaj tak można określić działalność promocyjno-edytorską stowarzyszeń, klubów, organizacji kulturalnych, ale żeby skupiały one twórców według określonego klucza, tego nie można powiedzieć. Obecnie po transformacjach  społeczno-gospodarczych,  o sile poezji decydują jednostki, i dobrze, bo to normalność, przy czym inaczej wygląda podział środków na finansowanie sztuki, ich dystrybucja ma charakter indywidualny, są określone priorytety, a beneficjentami nie zawsze są autorzy na to zasługujący. Dotyczy to głównie dotacji pochodzących z samorządów i innych organizacji pozarządowych.  Tylko w nielicznych przypadkach istnieją ogniwa oceniające jakość projektów, kwalifikujące do finansowania ze środków publicznych. 

       W ubiegły piątek odbył się w Poznaniu turniej jednego wiersza "O pierścień Dąbrówki" Piotr Bagiński zdobył jedno z wyróżnień w postaci "kromki chleba" - płaskorzeźby. Organizatorem konkursu jest Jerzy Grupiński, prowadzący od wielu lat klub literacki. Frekwencja była dla wielu zaskoczeniem, przyznam- tylu uczestników biorących udział w turnieju, dawno nie widziałem. Dlatego Jury pod przewodnictwem Ewy Najwer miało niełatwe zadanie. W rezultacie, jednogłośnie wybraliśmy wzruszający wiersz autorstwa znanego poznańskiego poety Andrzeja Sikorskiego, poświęcony pamięci "cichociemnego" Przemysława Bystrzyckiego. Wśród wyróżnionych znalazł się Marek Słomiak były prezes Koła Młodych przy ZLP. Przez moment miałem wrażenie, że znajduję się w Kawiarni Literackiej przy Starym Rynku, gdzie trudno było wcisnąć szpilkę podczas organizowanych tam corocznie turniejów wierszy o Poznaniu? Łucji Danielewskiej już nie ma wśród nas, ale Jerzy Grupiński działa nadal, a w Dąbrówce pojawiają się ostatni z paczki - co tak miastem wstrząsałi znakomitą poezją. Idzie ku dobremu (może wracają do dawnej świetności) kontakty poetów środowiskowych miasta.  Szczególnych poetów związanych z miejscami o znaczeniu historycznym dla poznańskiej liryki. 



w dolnym rzędzie drugi od lewej Piotr Bagiński, obok niego Edward Popławski. Wśród stojących "rodzynka" paczki- Dagmara Zimna.

Piotr pisze obecnie prozę o tamtych latach. Trzymam kciuki i życzę wytrwałości.

Jerzy Beniamin Zimny 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz