Jurek Grupiński wyciągnął szczupaka.
Bez puenty z masą ości i paszczą
w której zmieściła się głowa lalki
porcelanowej z czasów pozytywizmu.
Jurek pozytywnym jest nad wodą, kiedy
zwija kołowrotek z napiętą żyłką,
na haczyku złoty środek poezji
potem na rożnie brązowieje, aż popada
w czarną rozpacz wszystkich przodków
piszących z wolnej ręki. Poemat Rodos
jest niespokojny ale po kilku amforach
wina trudno się dziwić Jurkowi.
Sypiał wtedy pod gołym niebem,
spadały z niego oliwki, cykady
stadami mąciły wątki. O żegludze,
nawigacji gwiezdnej poety z Wildy
mówiono długo, i pewnie jeszcze dłużej
pisano, gdyby nie szczupak w piątek.
07.05.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz