piątek, 31 maja 2013

Poetyckie Darłowo



Zamek Książąt Pomorskich Darłowo, 25.05.2013

Finał II edycji Konkursu poetyckiego o Trzos Króla Eryka



Darłowo jest dla mnie miejscem szczególnym. Tutaj po raz pierwszy w życiu ujrzałem Bałtyk, doświadczyłem natury morza z wszystkimi jej konsekwencjami- smak soli, niebezpieczne prądy. Wytrawny maratończyk jeziorny zapuściłem się daleko od brzegu z pobliskich Dąbek. Za sprawą owych prądów znalazłem się po kilku godzinach na wysokości  Darłowa. Wielkie moje zdziwienie na brzegu gdy usłyszałem z ust spacerującej kobiety, że jestem w Darłowie, a Dąbki, panie, to kilka kilometrów stąd na zachód. Drałowałem deptakiem  resztkami sił  nie mając pojęcia, że otarłem się o śmierć. Młodość i miłość zaślepiają młodego człowieka, i to zaślepienie w moim przypadku trwa do dziś ilekroć tutaj bywam. Trwa trans symbiozy z morzem, albowiem poezja dorzuca swoje emocje, które przekładają się na uległość wobec wielkiej wody.  Na uległość poezji utożsamianej z plażą, która nikogo nie wyróżnia, dla każdego jest wyzwaniem, bo jak inaczej znaleźć się w kąpielówkach otoczony parawanem albo wprost na tyłku piaszczyć swoje delikatne ciało dla zasady? Demokracja? Nie, raczej wtopienie się w ludzkość szukającą kawałka magicznego gruntu, każdy niezależnie od profesji i powagi  stanu wstępuje tutaj do szeregu, świadomie bez marudzenia, że brudno, że głośno.  

Darłowo od dwóch lat jest miastem poezji na skalę krajową. Nie ma w tym określeniu przesady jeśli wziąć pod uwagę  organizowany tam konkurs, na który słane są teksty liryczne z całego kraju. Organizacja, klimat imprez, miejsca spotkań- nie mają sobie równych w porównaniu z tym, co od lat obserwuję w innym miastach.  Konkurs darłowski jest młodą imprezą, ambicje organizatorów są duże, prestiż tego wymaga, zaistnienie w najwyższym wymiarze albowiem region nad Wieprzą ma bogate tradycje historyczne, zasoby kultury materialnej, zabytki z różnych okresów politycznych i sztuki budowlanej, no i ludzie, ludzie morza z którego pokoleniami żyli tworząc nową tradycję mającą swój początek w osadnictwie po drugiej wojnie światowej. Staraniem miejscowych władz dzieje się w Darłowie bardzo dużo, bogaty kalendarz imprez, różnorodność tematyczna, znakomita baza i wspaniali ludzie- animatorzy kultury, 

Trzy dni w Darłowie wypełnione pracą i atrakcjami. Spotkanie z Andrzejem Sosnowskim, finał konkursu poetyckiego, dyskusje podczas wieczornej gali i pobyt w urokliwej herbaciarni przy świecach. Jerzy Fryckowski "zanudzał" anegdotkami, dziewczęta dobierały odpowiednie gatunki herbaty a panowie, każdy przy swoim ulubionym piwie dorzucał ciekawostki z lirycznej mapy osobistych wędrówek. Nazajutrz nikt nie myślał o rozkładzie jazdy: jakoś dojadę do Wilna,  Częstochowa musi mieć jakieś połączenie z Koszalina, Szczecinek po drodze a Poznań nie ucieknie. Jeszcze czeka na nas morze - Klaudia Gruszka nawet  nie myśli o trudach podróży jaka ją czeka, pragnie zobaczyć morze i zamoczyć stopy w słonej wodzie. A nam w głowach Dąbki z jarem, w którym stały autobusy przerobione na domki letniskowe. To było dawno, dzisiaj stoją tam obiekty sanatoryjne bo trzeba wiedzieć że Dąbki od niedawna uzdrowiskiem stoją. Czas płaci, czas traci - za głosem ojca  chodzimy po plaży szukając tropów sprzed czterdziestu kilku lat. Znajduję je w pamięci, tylko tam i może jeszcze w wierszach  pisanych pod presją młodości. Kilka dni tutaj, dobrze nam zrobi- mówię do żony - nie spuszczając oczu z zachodzącego słońca.  Gdyby tak pójść tą świetlistą ścieżką aż do linii horyzontu? Marzenia moje graniczą z iluzją, mistyczne to wszystko co minęło bezpowrotnie. Tylko poezja jest zdolna do wszystkiego. Władna bardziej aniżeli największe insygnia i korony.

Jerzy Beniamin Zimny





Andrzej Sosnowski  i Elżbieta Tylenda








                                                Jerzy Fryckowski i Krystyna Mazur







                                                             Jerzy Fryckowski



                                                               Krystyna Mazur










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz