czwartek, 7 czerwca 2012

Fragmenty listów Ryszarda Milczewskiego-Bruno do Jerzego Szatkowskiego



Ryszard Milczewski-Bruno

Przesłanie

                         Jerzemu jak niżej


Skoroś Szatkowski - szatkuj...

A nie o pannicach myśleć dolnie, tylko
Roziwiony w Wirach jako lubień
Lub listopad pisz o śpiewie którego nie...
Albo piłą wejdź i zasmuć się - o sęk
Pień twój gałęzi ile ma i ile korzeni
Skąd twój ból i w jakich górach się roznosi
Na ilu palcach gwiżdże w karkołomnych graniach
Od-bruk-nij ! - pora już popadać w siły - lubo:
W kujawskie solce wróć - i w gruszkach się pogrzeb
Jak wróbel ów co go schrupał na szaro mróz
Jako bo tobie i mnie tako dane - -



1. /.../ Brak floty. Nie poszedłem ani do klubu, ani na piwo
będę dzisiaj w łóżku pił wiersze. /.../ 20.05.62

3. /.../ Piszę te dziwolągi a z góry wiem, że Ci dzisiaj tej listówki 
i tak nie wyślę. Groszy niet./.../ Leń się opętał. I piwo mnie
wyciąga. I dużo gadam na tematy związane z polską rzeczywis-
tością. /.../ Mam już tyle materiału na tomik. Trzeba trochę szli-
fować... Tylko ten szlif nie jest taki łatwy. A przede wszystkim
nerwów brak od wnętrza. Muszę na nie czekać. /.../ 9.7.62/



7./.../Wieczór miałem, 24 km od Brodnicy./.../ Z powrotem zapychałem piechotą. Ale co zrobić.Trzeba się jakoś pchać. Niedobrze, że nic nie napisałeś o formalnych stronach załączonych wierszy./.../ Teraz potrzebuję ostrych słów. Szczerych. Do tych, które ci dzisiaj załączam musisz się ustosunkować trochę szerzej. Potrzebuję tego. /.../  10.9.62



10./.../ Przekonałem się wówczas, że Mefisto mnie nie chce. A do nieba nie ma co się spieszyć. Tam jest przeludnienie./.../ Byle do jutra. Niedługo zaduszki. Trzeba pójść zobaczyć jak niektórym wyrosły poziomki. I za ile. A i ogarek należy sobie wziąć. I pół basa obalić. Że nie lubisz ludzi, to nic. Ja też. Mimo to, czasami człowiek jest takim przyjemnym skurwysynem. Napisz lepiej coś o niechybnym zmartwychwstaniu./.../ 12.10.62


59/.../ Wróciłem z W-wy wcześniej. Zmordowałem się tam. Za dużo huku. A tu? Bursa miał rację "mam w dupie małe miasteczka". Tylko tyle, że tu nieco spokoju. Poszedłem na piwo. Obaliłem. Jak nie zakurzy wiatr, Jak nie strzeli deszcz. Pęknie piorun. Wyrywałem na stację. A tak mnie odciska w palcu u nóg. Byle nad Trynkę tylko. /.../ 13.9.66



83/.../ Ano skończył się V Toruński Maj Poetycki./.../ Byłem z I. Wróciła wykończona widokami dziejby poetów /zwłaszcza mojej i Steda/ Ale wróćmy do życia./.../ Żałuję bardzo że nie mogłem przyjechać do "Nurtu". Myślę, że wiesz ile mnie rwie w podróż. A jeszcze tam gdzie Ty i Krynicki. chyba się jeszcze taka impreza wykrztusi. Że. Tylko nie pisz tak bardzo zmiękczająco jak np. "świętoszek" Przecież lepiej brzmi świnia lub kierda. Ale wiesz, jak to z tym pluciem ma się na deszcz./.../ 22.5.67



84/.../ Tylko mnie to już przerębel w głowie i cała jego mać./.../ Czasami myślę, żem dyląg- ptak przekorny./.../ Egzaminy i w ogóle a ja ciula znam. Stale mi dulęby szczypiorne w głowie./.../ Jutro otwarcie mojej wystawy pt. "Rysunki piórkiem RMB z tekstami A. Bursy"./.../ To już nie Józwy nasze./.../ to konie z mordami w żarnach piachu./.../  26.6.67



76/.../ Ano było/.../Nigdzie nie byłem. Zdjęli gips i czuję się stokroć

gorzej./.../Od wczoraj przebywamy już pod nowym adresem./.../Tylko światła jeszcze brak./.../A tak to mi się wlecze. Zabieram się do artykuły o A.Bursie/ jako że 10-lecie jego śmierci./.../Tyle na dziś ewangelii św. Gorgula./.../ 15.3.67




67/.../W poniedziałek rano wróciłem z Lublina z kogutem. Dzisiaj już jestem wykończony nad Brdą. Do jutra. W czwartek- Okocim. W piątek też jeśli przyjedzie B. Justynowicz  gdzieś pojadę. W sobotę zjazd absolwentów, okazja aby wyprostować gówniarza. W niedzielę i poniedziałek sesja w Bydgoszczy. I tak dalej. Itd. No i co Ty na to. Zesrać się czy co. A w sobotę ubiegłą miałem być na Kolegium.  Barany z CN zauważyli że zakłócam spokój w nocy. Już ja ich przerobię. Na Zjeździe brałem udział w dyskusji, nawet Melchior Wańkowicz mi gratulował. Podobno nieźle wyszedł mi ten głos plebejski. Rozprawiłem się z norwidkami i eliocikami (gięte meble)  Narozrabialiśmy, owszem, owszem. Hamiltonowi brałem ciastka i rzucałem w orkiestrę - np. Ale jestem słaby fizycznie. Muszę dojść do żywych,/.../ 16.11.66 



63/.../ Jestem w drzazgach. Co chwilę ktoś z poetników do mnie jak na odpust. Jako, żem kierownik i mogę spotkania organizować.. Ano. /.../ Nawet ja w więzieniu Centralnym dla kobiet w niedzielę  będę miał spotkanie. /.../ Ruch nie z tej ziemi./.../ Istny bóbek z gorczycą na wiejskim szlaku. /.../ Wyrwę się 22 rano, tak że o 12 z minutami będę w Poznaniu i u Was. /.../ Także dzięki za krzepę. ?.../ 7.10.66



65/.../ Wracam do żywych. Ledwom. Ale. /.../ Walczę o grosze. Wyjechałem od Was bez nerw. /.../ Jurek! Byłeś kapitalny - kompletny w tym skrzypcowaniu. Kołyszę was w marcepany winne./.../ 3.11.66


286/.../ Reż. A Różycki zaprosił mnie/ tudzież E. Stachurę i J. Żernickiego/ do filmu pt. "Spotkanie autorskie". Pełno kamer, ludzi, picia. Ale film nakręciliśmy./.../ Stachura uciekł i tylko my z Januszem odstawialiśmy cudo. Oj co za cuda. Po drodze do Torunia zachciało nam się wysiąść w Kutnie na piwo. Wynik: zgubiłem chlebak z wierszami i tomikami Wojaczka, Czychowskiego i przyborami różnymi oraz beret. Dwa dni byłem w Toruniu/.../ nie jestem już klasyfikatorem żywca. Rzuciłem tę robotę. Jeszcze trochę a padłbym/.../ 6.2.72


185/.../ W Toruniu /16.II./ "obraziłem J.B.Ożoga./ Przyjechał mówić o Czerniku, a mówił stale o sobie/./...Jestem na rozdrożach. A już mi chlasnęło 30 lat./.../18.2.70/


211/.../ Skurwiel ze mnie. Skobel. W ogóle. Nie pisałem. Jeździłem po miasteczkach. Prawie zawsze przypadkowo. A wszystko po to, aby ujeździć chandrę. Nie czuję się dobrze. Nie idzie tu o zdrowotność. Nie. To dreptanie po kuchni już mnie wkurwią. Czekam na Ciebie. Można by coś   ukłuć. Rozsadzić się po kawałku. Myślę że już w przyszłym tygodniu się zjawisz nad Trynką - w Kalinkowej Dulębie. Czekam./.../W razie czego w tydzień pożywicujemy? /.../24.8.70/


74/.../  Nie jestem krytykantem. Po prostu mam wyczucie, rozpoznaje poezję. I tu często mogę być subiektywny, Biorę z literatury to co mi odpowiada.Wnętrze mam chropawe, tak że na pewno wiersze pięknoduchów są mi obce. Wiem że inni mogą je uważać za bardzo dobre./.../ 9.2.67/
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz