Szukajcie mnie na Bukowinie pisze Bronek Kozieński z Obidzy. A mnie gdzie można dzisiaj szukać? Bronkowi łatwiej bo młodszy i obieżyświat z niego. Z obcych dachów podziwia obcą ziemię ale i własnej daje to, co ma najlepsze. Ja niegdyś swoje przemierzyłem i obce, podobnymi szlakami i też dachy były na nich, mury i piętra. Dzisiaj jeśli gdzieś zaginę to będzie to las nadodrzański albo Puszcza Rzepińska. Trasa wiedzie od Cybinki do Torzymia, czterdzieści kilometrów lasem, co kawałek obiekty przeszłości, opuszczone budynki gospodarcze, stary młyn wodny w rozsypce i uroczyska z ciekami wodnymi. Słowem raj dla poety. Poetycka przeprawa przez głuszę niczym nie zmąconą. Jeszcze nie tak dawno przemierzałem wiele innych szlaków, jednym z ciekawszych jest szlak Gromnicy, bardzo kręty i wiele na nim tropów materialnych związanych z moją przeszłością. Dziwnie brzmi to określenie dla człowieka który jeszcze oddycha atmosferycznym powietrzem. Przeszłość nie zawsze jest minionym czasem, to coś więcej, materialnego utracone bezpowrotnie mimo, że jest namacalne, widoczne. I dziwnie brzmią wyznania typu: "panie szanowny jak tutaj grałem w piłkę, albo tutaj rosła brzoza a jeszcze tam za płotem była droga do szkoły". Rozmówca wyraża zdziwienie i o nic nie pyta, bo i o co ma pytać. Ano żyjemy, trzeba było wykupić od kolei budynek, ogród, nie były to wielkie pieniądze, ale teraz na remonty grosz potrzebny, a budynek ma ponad sto lat. Po wojnie mieszkaliśmy tutaj jakiś czas, kojarzę tylko niektóre zdarzenia. Stacja kolejowa, drezyna na torach rozbujana przez nas wyrostków, noc w zbożu i stado kóz, oraz baran który mi złamał obojczyk. Budkę dróżnika rozebrano kilka lat temu, ale tory pozostały i czekają na pełny obrót koła historii. Wówczas na tej trasie znów pojawią się pociągi. Niepoprawny optymista, wizjoner ten kto wierzy w powrót dawnej świetności. Odrodzenie złomu czy kulturowa reinkarnacja, wszystko co dobrze służy jest lepsze od doskonałości, tej która świeci jedynie oczami, zamiast służyć człowiekowi.
Dom przy ulicy T. Kościuszki w Krośnie Odrzańskim. wybudowany w 1939 r. Tutaj bohaterowie Gromnicy dorastali w scenerii gruzów, tutaj doświadczali szczęścia i goryczy porażek. Stąd ruszyli w Polskę, każdy w swoją stronę tam gdzie korzenie, albo zwyczajnie za chlebem i własnym dachem nad głową.
Bohaterowie Gromnicy, w środku Bogdan Ambrożewicz, na górze Leszek Zimny. W wejściu na posesję przy ulicy Kościuszki, w Krośnie Odrzańskim.
Pierwszy rękopis opowiadania (1971) dokument odnaleziony po latach, stał się inspiracją do napisania Gromnicy.\
Stara droga z Okunina do Klępska, prowadziła do szkoły bohatera Gromnicy, klasy 1-4. łączone
Dzisiaj przed domem zboże, wtedy łąka z brzozą na której wisiał jastrząb ku przestrodze amatorów kur.
Z tej stacji bohater Gromnicy wprowadził na tor drezynę i ruszył w swój mały świat.
Stacja pod specjalnym nadzorem "zawiadowcy niebieskiego". Obiekty pozostają, ludzie odchodzą na zawsze. Gwizd parowozu słychać tylko w wierszach, pojawia się w książce, znika wraz z materią która wyzwala dźwięki. Przyroda wdziera się wszędzie tam gdzie ustępuje człowiek, Nawet groby skrywa zielenią, przed okiem teraźniejszości.
JBZ.
Dom przy ulicy T. Kościuszki w Krośnie Odrzańskim. wybudowany w 1939 r. Tutaj bohaterowie Gromnicy dorastali w scenerii gruzów, tutaj doświadczali szczęścia i goryczy porażek. Stąd ruszyli w Polskę, każdy w swoją stronę tam gdzie korzenie, albo zwyczajnie za chlebem i własnym dachem nad głową.
Bohaterowie Gromnicy, w środku Bogdan Ambrożewicz, na górze Leszek Zimny. W wejściu na posesję przy ulicy Kościuszki, w Krośnie Odrzańskim.
Piłka zawsze była po mojej stronie
Bohaterowie Gromnicy- Benon Garczyński. Witek Peczyński. Janek Świerbutowicz. Jerzy Zimny.
Pierwsze łyżwy kupione z sprzedane butelki
Pierwszy rękopis opowiadania (1971) dokument odnaleziony po latach, stał się inspiracją do napisania Gromnicy.\
Dom w którym bohater Gromnicy mieszkał w latach 1949-1952
Stara droga z Okunina do Klępska, prowadziła do szkoły bohatera Gromnicy, klasy 1-4. łączone
Dzisiaj przed domem zboże, wtedy łąka z brzozą na której wisiał jastrząb ku przestrodze amatorów kur.
Z tej stacji bohater Gromnicy wprowadził na tor drezynę i ruszył w swój mały świat.
Stacja pod specjalnym nadzorem "zawiadowcy niebieskiego". Obiekty pozostają, ludzie odchodzą na zawsze. Gwizd parowozu słychać tylko w wierszach, pojawia się w książce, znika wraz z materią która wyzwala dźwięki. Przyroda wdziera się wszędzie tam gdzie ustępuje człowiek, Nawet groby skrywa zielenią, przed okiem teraźniejszości.
JBZ.
Jerzy, to co napisales jest piekne i wielkie jak i Ty sam, ciesze sie, ze Ciebie kiedys spotkalem, nic, ze tylko na portalu, zejdziemy sie na pewno niedlugo, serdecznosci Brachu,
OdpowiedzUsuńBronek z gor