coca coli i fanty. Na regałach
galilejski cud.
Do zmierzchu kręcą się drzwi. Nocą
kartony i folie
rozgladają się za Ogińskim.
Nie sądzę aby księżyc na tym
skorzystał.
Jedna z gwiazd może przypodobać się
psu.
Mleczna droga od piersi dalej jest
piwna.
Za kometą pójdzie każdy przecięty
na pół.
Z piskiem mózgowych opon poeta
zatrzymuje
wielki wóz. Uczy się szczekać na
żywopłot.
A potem droga szalona do domu. Przez
zasieki
świateł, aż dobiegnie końca tlący
się lont,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz